poniedziałek, 9 września 2013


Moja wycieczka zaczęła się w Tarnowie na osiedlu Koszyckim o godzinie 12. Była to Niedziela, dzięki czemu mogłem liczyć na minimalny ruch na drogach. Skierowałem się przez Mościce w kierunku węzła autostradowego Wierzchosławice. Cały czas prowadziła mnie ścieżka rowerowa.

Etap I Wierzchosławice - Brzesko  (20 km)



12:38 Jestem przy rondzie (Wojnicz-Wierzchosławice) obok węzła.Wybieram drugi zjazd z ronda drogą biegnącą równolegle do autostrady.


Przez następne kilometry będę jechać asfaltową trasą, o bardzo dobrej nawierzchni po której samochody raczej rzadko się poruszają. W sumie to taka ścieżka rowerowa, ot drobny prezent od GDDKiA współfinansowany z UE dla mieszkańców zapewne spowodowany wymaganiami dla autostrad.


Asfalt jest na prawdę super jakości, a droga prosta. Po lewej tory kolejowe, po prawej autostrada.


Przy najbliższym wiadukcie przejeżdżam na prawą stronę autostrady.


Z tą drogą jest tak że aby zachować jej ciągłość trzeba wiedzieć kiedy przejechać na drugą stronę autostrady. Czasami zdarzało się że asfalt się kończył i była droga kamienista, ale na szczęście to były odcinki nie dłuższe niż kilkaset metrów lub mniej.

13:24 Dojerzdam do miejscowości Wokowice. Pokonałem tym samym 12km bo bardzo spokojnej zupełnie pustej trasie, którą miałem całą dla siebie.


Przed Szczepanowem (charakterystyczny kościół), tj. 3km za Wokowicami zdecydowałem się przejechać wiaduktem na druga stronę autostrady i znów mogłem się cieszyć przez parę kilometrów "ścieżką rowerową".


Powoli zbliżam się do Brzeska. Od węzła Wierzchosławice do węzła Brzesko jest 20 km. Samochodem jadąc autostradą pokonuje ten odcinek w 10 minut, rowerem opisaną trasą troszkę dłużej.


14:00 Dojeżdżam w okolice węzła Brzesko. Pierwszy odcinek pokonałem w 1 godzinę 20 minut, wytrenowany rowerzysta  pokonał by tą trasę dwa razy szybciej.

Etap II Brzesko - Bochnia (14 km)




Drugi etap, to poruszanie się niestety bardziej ruchliwymi drogami. Do Jodłówki dojeżdżam elegancko wyasfaltowaną trasą wśród lasów.


Przez miejscowości Jodłówka, Rzezawa, Krzeczów do dyspozycji był na pewnym odcinku chodnik oznakowanym jako ścieżka rowerowa. Z map googlowych wynika, że też jest alternatywna trasa wzdłuż torów kolejowych, omijająca w/w miejscowości, czego jednak nie sprawdziłem w praktyce.Są też trasy obok autostrady, ale tu trzeba troszkę nadrobić drogi i nie gwarantuję ich ciągłości, może kiedyś je sprawdzę i opiszę.

14:42 Krzeczowską (raczej ruchliwa, do dyspozycji jest chodnik, pieszych raczej nie spotykałem) dojeżdżam do Bochni. Tu odbijam w ulicę Karolina (przejazd Kolejowy)


Dalej 20 stycznia i wyjeżdżam obok galerii Rondo. Cały czas jadę drogami o minimalnym natężeniu ruchu.


14:50 Kończę drugi etap. Za galerią Rondo jest już prosta droga która pozwoliła mi szybko pożegnać się z Bochnią i udać się ku Szarowowi

Etap III Bochnia - Szarów (10km)

Moja trasa do Szarowa przedstawia się mniej więcej tak

Udaję się w kierunku kładki nad rzeką Rabą (ulicą Partyzantów). Znak przy kładce informuje mnie o tym że mam przeprowadzić rower, dobrze że nie muszę szukać innej przeprawy.




Obok stacji Cikowice remontowany jest wiadukt kolejowy, znaki informują o zakazie ruchu, natomiast pieszy lub rowerzysta może bez problemu pokonać ten odcinek.

16:20 Jestem w Szarowie, przejechanie etapu zajęło mi trochę więcej czasu niż przypuszczałem, gdyż po drodze troszkę pobłądziłem.

Etap IV Szarów - Kraków Bieżanów-Prokocim (20km)

Kolejny etap to trasa wzdłuż ładnie brzmiącej Drogi Królewskiej którą omijam Puszczę Niepołomicką


Trasa była oznakowana jako niebieska.


W miejscowości Gruszki całkiem ładny widok na Puszczę Niepołomicką



17:40 Natrafiam na pierwszy przestanek MPK Kraków




18:00 Przejeżdżam przez Kraków-Drożdżownie i docieram do Prokocim-Bieżanów

Przebijanie się przez miasto na Ruczaj zajęło mi jeszcze około godziny, dając tym samym łączny czas podróży Tarnów -> Kraków Ruczaj, 7 godzin i łączną drogę 90 km.

Głównym założeniem było znalezienie trasy możliwie jak najmniej ruchliwej i możliwie jak najkrótszej. Co w duże części się udało. Były niewielkie odcinki ruchliwe, ale zawsze można było podratować się chodnikiem.

:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz